Strony

Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 23 września 2012

3. ''Jadę z Tobą,jadę -wrzeszczałam ze szczęścia.''

       Doszło do mnie to, że był to ten sam facet co tamtej srogiej,grudniowej nocy. Wtedy również zmyliły mnie jego piękne oczy. Spoglądając na jego twarz zamarłam. Miał na niej trzy blizny od noża. Pamiętałam dokładnie każdą rysę jego twarzy. Uśmiechnął się w swoim stylu. Nie miał jedynki. Jego uśmiech był przerażający. Chciałam się zapaść pod ziemię. Próbowałam nie myśleć o tamtej nocy. On miał mnie uczyć wf'u ? To był jakiś żart. Ze łzami w oczach wyszłam z klasy wprost do toalety szkolnej. Popatrzyłam w lustro. Wiedziałam, że nie dam rady. Nagle usłyszałam czyjeś kroki. Bałam się, więc weszłam do kabiny. Byłam pewna, że to był on. Słyszałam dokładnie jego kroki. Próbowałam opanować swój oddech. Otwierał każdą kabinę po kolei. Był już koło tej w której się skryłam. Widziałam jego buty. To on. Moje serce momentalnie zamarło. Nie byłam bezpieczna. Otworzył drzwi, a ja zakryłam dłońmi twarz. Tak bardzo pragnęłam żeby to był tylko zły sen. Podszedł do mnie i śmiał się podle tak jak tamtej nocy gdy próbował mnie zgwałcić. Zaczęłam płakać jak mała dziewczynka, której ktoś zabrał zabawkę. Obiecywał mi wtedy, że wróci i tak się stało. Wrócił.
- Nie uciekniesz mi - wyszeptał mi do ucha.
      Zaczęłam krzyczeć. Gdy dobierał się do mnie kopnęłam go w krocze. Strach nade mną górował. To był mój moment, więc pełna sił uciekłam z toalety. Wsiadłam do autobusu cały czas spoglądając czy on czasami też tego nie zrobił. Na moje szczęście nie było go w pobliżu. W domu nikogo nie zastałam. Zamknęłam się w pokoju i położyłam się do łóżka. Wspomnienia wróciły. Najgorsze lata mojego życia znów mi stanęły przed oczami. Chciałam żeby mama wróciła do domu. Musiałam jej powiedzieć, że nie chce więcej chodzić tam do szkoły mimo mojej wspaniałej klasy. Po godzinie leżenia w łóżku zeszłam do kuchni, aby napić się czegoś ciepłego. Moja rodzicielka o dziwo siedziała już w kuchni. Jak ona tam się znalazła? Nawet nie usłyszałam kiedy wróciła z pracy.
- Cześć mamo - powiedziałam załamanym głosem.
- Dobrze, że jesteś musimy porozmawiać - powiedziała - Chcesz herbaty?
- Tak, a to coś ważnego? - Byłam bardzo ciekawa czego ode mnie chciała. Dostałam do ręki herbatę i razem usiałyśmy do stołu.
- Posłuchaj .. Dostałam pracę w Manchesterze. - zaczęła. Na samą myśl o Manchesterze przeszły mnie ciarki. - Pracę jako psycholog piłkarzy Manchesteru United. Wiesz jak bardzo pragnęłam awansu? Mają dać nam również mieszkanie. Chciałam to z Tobą ustalić. Mam nadzieje,że się zgodzisz? - zamarłam. Moje życie w jednej chwili się sypie, a później znowu doznaję nagłego przypływu szczęścia.
-Mamoooooooooooo! Ja się zgadzam. Wiesz, że kocham nad życie Manchester United. Jadę z Tobą, jadę -wrzeszczałam ze szczęścia. -Mamo, on tutaj wrócił .. -nagle zaczęłam płakać. Ona wiedziała o kogo chodzi i tylko mnie przytuliła do siebie mocno. Znowu poczułam jakbym miała matkę. To było wspaniałe.
      Odwzajemniłam uścisk. Nie chciałam żeby mnie puszczała.
- Pakuj się młoda. Jutro mamy wyjazd. - uśmiechnęłam się do niej i kierowałam się już do mojego pokoju. - Poczekaj chwilkę - powiedziała. - W skrzynce było coś dla Ciebie. -W jej ręku pojawił się list. Omal nie dostałam zawału. Odpisał. Chciałam żeby to był on. Niczego bardziej nie pragnęłam. Wyrwałam jej ten list z ręki i pobiegłam do pokoju. Na kopercie było jego imię. To był on. To David. 

'' Meg !
Skoro dostałaś już mój list to należą Ci się spore wyjaśnienia. Był on kierowany do mojej byłej, ale tego akurat się domyśliłaś. Edurne kochałem jak nikogo innego. Zdradziła mnie. Dowiedziałem się o tym dwa dni temu. Ciężko mi. Na treningach mi nie idzie. Nie mogę sobie poradzić. Cały czas o niej myślę. Była wyjątkowa. Chcieliśmy wziąć ślub. Jestem załamany. Dzisiaj Patrice powiedział do mnie żebym się nie przejmował, bo zasługuję na kogoś lepszego. Może miał rację? Dosyć o mnie. Chcę wiedzieć co u Ciebie. Potrzebuję teraz porozmawiać z kimś obcym.

Pozdrawiam
David.''

      Był bramkarzem. Zapewne chodził do jakiejś szkółki. Opisałam mu dokładnie moją historię z dzisiaj. Wylałam na tą kartkę wszystkie swe myśli. Zgodziłam się też ze słowami jego kolegi. Chciałam z nim pisać. Oczarował mnie. Nie miałam czasu, więc zakleiłam kopertę i odłożyłam na biurko, aby przed wyjazdem jeszcze wysłać mu list. Pod łóżkiem miałam walizkę. Zabrałam wszystkie rzeczy z mojego pokoju. List od Davida również. Zamierzałam je pakować do specjalnego pudełka. Nie chciałam żegnać się z nikim z klasy. Nie lubiłam pożegnań. To było zbyt ciężkie. Postanowiłam, że odejdę od nich bez słów. Uznałam to za najlepsze wyjście. Po drugie nie mogłam zjawić się w szkole. Na sam widok tego ''pana'' od wf brało mnie na wymioty. Czas niemiłosiernie leciał. Mama wpadła do pokoju.
- Już się zbieramy - powiedziała do mnie.Wzięłam swoje walizki i z uśmiechem na twarzy poszłam do auta. 

___
3 gotowy! Chcę podziękować za 1000 odwiedzin. Jest mi niezmiernie miło. To dla mnie wiele znaczy. Myślę, że rozdział jest ciekawy. Na pewno w 4 będzie się więcej działo. Ogólnie zacznie się już coraz więcej dziać. Także można śledzić. Dziękuję za komentarze jak zwykle. Miałam dać ten rozdział po meczu z Liverpoolem ale nie mogę się powstrzymać :c

6 komentarzy:

  1. Powiem tak. Widać poprawę, był naprawdę dobry i niezmiernie się cieszę, że ta fabuła idzie w jakimś ciekawszym kierunku, niż te oklepane, stereotypowe do bólu przewidywalne badziewia:P Jednak taka sprawa. Nie wiem, czy list był pisany w ten sposób specjalnie, ale "tego się domyśliłaś" zamiast "o tym domyśliłaś" oraz "powiedział mi" zamiast "powiedział do mnie". No, to będzie wszystko. Gratulacje i czekam na kolejny;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie był pisany tak specjalnie. mój błąd. nie wiem czy pośpiech czy co innego. sprawdzałam kilka razy, ale dziękuję za wypatrzenie :)

      Usuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak szczerze: spodziewałam się wszystkiego, ale nie takiego rozwinięcia akcji. Zresztą o moich przypuszczeniach produkowałam się ci już ostatnio, a ty mnie nieźle zaskoczyłaś. Tak więc: szczerze ci gratuluję ;3
    Nigdy bym nie wpadła na to, żeby zdrabniać Edurne per Amy. Ale tak serio, serio. Jakkolwiek fajnie to brzmi i jest takie niebanalne, a co niebanalne Lola lubi!
    W każdym razie, podoba mi się relacja, jaka powoli powstaje między Meg a Davidem. Jest taka... niebanalna? W każdym razie, fajna. Widać, iż de Gea desperacko potrzebuje oderwać się od swoich problemów i według moich podejrzeń sprawi to pisanie listów z Meg.
    Najbardziej jednak ciekawi mnie, jak się poznają. Znaczy się, pewnie będzie to przez mamę Meg, świeżutkiego psychologa naszych Diabełków, jednak kwestia, kiedy David i Meg mogą się skapnąć, iż piszą do siebie listy, pozostaje dla mnie otwarta. Ufam twoim pomysłom i twojej wizji gry :D
    Co do stylu: naprawdę jest niezły. Ja to bym się uczepiła wyśrodkowania tekstu, bo źle mi się tak czyta, ale to może tylko moja luźna sugestia. Poza tym z czasem się rozkręcisz, zawsze tak jest <3

    Mam nadzieję, że widziałaś mecz. Moim zdaniem graliśmy... piach? Było źle i w sumie tylko dzięki pomocy sędziego wygraliśmy, ale mnie bardziej interesuje, czy ty też praktycznie wstrzymałaś oddech przy karnym, jak ja? Jakkolwiek najważniejsze są trzy punkty i przełamanie tych nieszczęsnych karnych. Poza tym bramka Rafy śliczna, tylko ta kontuzja martwi...
    Pozdrawiam i weny życzę ;3

    OdpowiedzUsuń
  4. dziękuję :3 oglądałam mecz! zawsze oglądam. przy karnym? przy karnym zamknęłam oczy i zacisnęłam pięści. modliłam się żeby trafił. nagle usłyszałam ''gooooool'' w słuchawkach i odetchnęłam z ulgą.cieszyłam się z tego gola! graliśmy piach dokładnie ale czerwona kartka jak dla mnie była słuszna. dwa wejścia to akurat na czerwoną kartkę, więc tu nie zgadzam sie z komentatorami. z Rafaela nam cudeńko rośnie i również martwi mnie kontuzja. mamy pecha z tymi kontuzjami niestety mam nadzieje, że to nic poważnego. dziękuję jeszcze raz :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. btw. staram się nadal pracować tu nad wyglądem,bo trochę jeszcze niezbyt to ogarniam. zmieni się coś pewnie ale póki co nie potrafię nic zrobić. cieszę się, że zaskoczyłam co do rozdziału. :))

      Usuń